![]() |
Wszystkim jest dobrze znana Historia Piotrusia Pana Nie każdy jednak latać może Dlatego inną wam opowiem Wlazł pan Piotr na drzewo i płacze Zleźć trudno, chyba że zeskoczę A wszystko przez swego kota Któremu na ptaszki przyszła ochota Siedzi nieszczęśnik i biada Leźć wyżej, czy lepiej spadać Kot takich problemów nie ma Wlazłby wysoko choćby do nieba Pnie się więc Piotr za swoim kotem Nie myśląc co będzie potem Strach go dopadł dopiero na szczycie Gdy zagrożone było jego życie Wzdycha, płacze i lamentuje Wejścia na drzewo gorzko żałuje Jedyne wyjście jakie masz Wezwać natychmiast pożarną straż Przyjeżdża straż z długą drabiną Piotr po niej schodzi z dumną miną W rękach mocno kotka trzyma A odleciała wolna ptaszyna Nie każdy aż tak lubi koty Przez które są same kłopoty Chcąc takich problemów unikać Kupuje Piotr przyziemnego jamnika |